2012-12-18 20:22

Fałszowanie Pisma Świętego przez kler rzymski, aby uzasadnić celibat

Biblia jako księga zawierająca informacje pochodzące od Boga była od najdawniejszych czasów traktowaną w sposób szczególny. Dla Żydów a później i chrześcijan stanowiła księgę świętą, więc z pokolenia na pokolenie przepisywano ją  z wielką starannością, tak aby nawet jeden wyraz, a nawet litera nie uległa zniekształceniu lub zaprzepaszczeniu.

Zdumiewać musi więc fakt, że w kopiach Pism Chrześcijańskich odkryte zostały fałszerstwa świadczące o przekręcaniu wersetów, tak by je dopasować do narzuconej ludziom doktryny katolickiej. Nie dotyczy to wyłącznie jednego tematu, ale wielu różnych wśród których ważne miejsce zajmuje życie intymne.

 

Pierwszy list Pawła do Tymoteusza 4 : 1 - 3 ostrzegał  mi.in. : "  A Duch wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach odstąpią niektórzy od wiary i przystaną do duchów zwodniczych i będą słuchać nauk szatańskich, uwiedzeni obłudą kłamców, naznaczonych w sumieniu piętnem występku, którzy zabraniają zawierania związków małżeńskich … "

Pomimo tego wyraźnego ostrzeżenia doszło do tego przed czym przestrzegała Biblia. 

Najbardziej znanymi fałszerstwami  stały się przeróbki tekstu biblijnego dotyczące seksualności człowieka.  Głównym inicjatorem fałszerstwa okazał się w tym temacie katolicki święty Augustyn z Hippo Regius ( 354 - 430 ) . Dowiedzieć się o tym można z korespondencji, którą prowadził z  Hieronimem. Miało to poważny wpływ na teologów katolickich, którzy przeinaczyli tekst biblijny w wielu miejscach. Pierwszym takim miejscem jest księga Rodzaju 3 : 16. W katolickim przekładzie zwanym Biblią Tysiąclecia napisano : "Do niewiasty powiedział: Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą. " Tymczasem według dokładnego przekładu werset ten brzmi : " Do kobiety powiedział : Pomnożę bardzo dolegliwości twoich ciąż; będziesz rodzić synów w bólach, a  twoja namiętność będzie [skierowana] do twojego męża, a on będzie panował nad tobą ." 

Pomnożenie dolegliwości to nie to samo co obarczenie niezmiernie wielkim trudem brzemienności. Owe zmiany były konsekwencją upatrywania  w tym kary za grzech pierworodny, który Augustyn katolicki święty wiązał z seksualnością człowieka. Grzech pierworodny jego zdaniem polegał na współżyciu seksualnym pierwszych ludzi. Stąd też seksualne pożycie małżeńskie obarczone było grzechem śmiertelnym jeśli towarzyszy temu uczucie rozkoszy. Nie trzeba chyba tłumaczyć do jakich absurdalnych interpretacji doszło w kościele rzymskim, który naturalne przez Boga ustanowione współżycie między mężem i żoną ograniczył do prokreacji. Stąd też ta chora teologia doprowadziła nawet do zakazu stosowania wszelkich środków antykoncepcyjnych i to  takich, które nie niszczą życia poczętego. 

Dzięki Biblii dowiadujemy się, że jeszcze w Edenie przed popełnionym przez pierwszych ludzi grzechem Bóg dał im prawo do rozmnażania, a tym samym i współżycia - Księga Rodzaju 1 : 28, a wszystko co stworzył było bardzo dobre - Księga Rodzaju 1 : 31. Potwierdził to prawo Chrystus w Ewangelii Mateusza 19 : 4 - 5  powołując się na słowa z Księgi Rodzaju 2 : 24. 

 

Innym przykładem przeinaczania tekstu  przez katolicki kler jest werset z Księgi Wyjścia 21 : 10.  W katolickim Przekładzie Biblii Tysiąclecia napisano  :  " Jeśli zaś weźmie sobie inną, nie może tamtej odmawiać pożywienia, odzieży i wspólnego mieszkania."

Tymczasem  w dokładnym przekładzie z hebrajskiego werset ten brzmi : " Jeżeli weźmie sobie inną za żonę, nie ujmie jej ani pożywienia, ani odzieży, ani obcowania cielesnego. "

 

Kolejnym przykładem fałszowania tekstu jest fragment z Księgi Powtórzonego Prawa 21 : 18 - 21. W Biblii Tysiąclecia przeczytać można następujące słowa : "Jeśli ktoś będzie miał syna nieposłusznego i krnąbrnego, nie słuchającego upomnień ojca ani matki, tak że nawet po upomnieniach jest im nieposłuszny, ojciec i matka pochwycą go, zaprowadzą do bramy, do starszych miasta, i powiedzą starszym miasta: Oto nasz syn jest nieposłuszny i krnąbrny, nie słucha naszego upomnienia, oddaje się rozpuście i pijaństwu. Wtedy mężowie tego miasta będą kamienowali go, aż umrze. Usuniesz zło spośród siebie, a cały Izrael, słysząc o tym, ulęknie się."  

 

Tymczasem w dokładnym tłumaczeniu z tekstu hebrajskiego fragment ten brzmi : " Jeżeli ktoś ma syna upartego i krnąbrnego, który nie słucha ani głosu swojego ojca, ani głosu swojej matki, a choć oni go karcą, on ich nie słucha, to pochwycą go jego ojciec i matka i przyprowadzą do starszych jego miasta, do bramy tej miejscowości, i powiedzą do starszych miasta: Ten nasz syn jest uparty i krnąbrny, nie słucha naszego głosu, żarłok to i pijak. Wtedy wszyscy mężowie tego miasta ukamienują go i poniesie śmierć. Wytępisz zło spośród siebie, a cały Izrael to usłyszy i będzie się bał. "

Z tego tekstu widać jasno, że obżarstwo i pijaństwo było bardzo poważnym przestępstwem i nie trzeba było do tego dodawać rozpusty, aby można było zostać srogo osądzonym.

 

Przykładem obłudnego traktowania nagości człowieka już jako czegoś złego samego w sobie przez kler jest fragment z proroctwa Ezechiela 23 : 18 - 20 w tłumaczeniu katolickim, który w obrazowy sposób opisuje niewierność Jerozolimy przyrównanej do nierządnicy Oholiby. W przekładzie Biblii Tysiąclecia oddano to następująco : " I gdy tak ujawniła swoje czyny nierządne i odsłoniła swoją nagość, wówczas i moja dusza odwróciła się od niej tak, jak odwróciła się od jej siostry. I pomnożyła jeszcze swoje czyny nierządne, gdy wspomniała na dni swej młodości, kiedy to uprawiała nierząd w ziemi egipskiej. I zapałała żądzą do swoich kochanków, którzy w sile swych członków i żądzy byli podobni do osłów i ogierów. 

 

Tymczasem w dokładnym tłumaczeniu werset ten brzmi : " A gdy tak jawnie uprawiała swoją rozpustę i odsłaniała swój srom, wtedy i moja dusza odwróciła się od niej, tak jak odwróciła się od jej siostry. Lecz ona jeszcze wzmogła swoją rozpustę, przypominając sobie dni swojej młodości, gdy uprawiała wszeteczeństwo w ziemi egipskiej. Zapałała namiętnością do swoich zalotników, których członki były jak członki osłów, a wytrysk ich nasienia jak wytrysk ogierów. "

 

Biblijny opis choć bardzo dobitny ukazuje w pełnym świetle istotę wstrętnego nierządu niewiernego Jeruzalem z politycznymi zalotnikami,  bardzo podobnego do tego który dzisiaj ma miejsce między klerem odstępczego chrześcijaństwa, a jego politycznymi kochankami. Ma to oczywiście sens symboliczny, ale poprzez zakamuflowane tłumaczenie nie jest tekst aż tak bardzo czytelny jak w oryginalnym języku.

 

A jak wygląda sprawa w t.zw. Nowym Testamencie ?

 

Pierwszą zmianę w poruszonym temacie można zauważyć w Ewangelii Mateusza 19 : 12. Przekład katolicki podaje : " Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje ! "

 

Tekst grecki natomiast podaje :  εἰσὶν γὰρ εὐνοῦχοι οἵτινες ἐκ κοιλίας μητρὸς ἐγεννήθησαν οὕτως, καὶ εἰσὶν εὐνοῦχοι οἵτινες εὐνουχίσθησαν ὑπὸ τῶν ἀνθρώπων, καὶ εἰσὶν εὐνοῦχοι οἵτινες εὐνούχισαν ἑαυτοὺς διὰ τὴν βασιλείαν τῶν οὐρανῶν. ὁ δυνάμενος χωρεῖν χωρείτω.

Podobnie tekst łaciński : sunt enim eunuchi qui de matris utero sic nati sunt et sunt eunuchi qui facti sunt ab hominibus et sunt eunuchi qui se ipsos castraverunt propter regnum caelorum qui potest capere capiat.

 

Według dokładnego przekładu werset ten powinien wyglądać następująco :"Albowiem są trzebieńcy, którzy się takimi z żywota matki urodzili, są też trzebieńcy, którzy zostali wytrzebieni przez ludzi, są również trzebieńcy, którzy się wytrzebili sami dla Królestwa Niebios. Kto może pojąć, niech pojmuje ! "

Chrystus nigdzie nie mówi, że warunkiem wejścia do Królestwa Niebios jest wytrzebienie. Bezżenność nie jest też wcale warunkiem służby dla Boga, natomiast czystość jest wymagana bez względu na to w jakim ktoś jest stanie czy małżeńskim czy bezżennym. Bycie w stanie małżeńskim nie oznacza oczywiście braku kontaktów cielesnych o czym wyraźnie pisze apostoł Paweł w 1 liście do Koryntian 7 : 5.  Chrześcijanie współżyjący ze swymi żonami nie stawali się wcale przez to nieczyści. Stąd też literalne rozumienie Apokalipsy 14 : 4 bez uwzględnienia całego kontekstu o symbolicznym znaczeniu nie może być uznane za argument świadczący o wyższości bezżenności nad stanem małżeńskim

Niektórzy powołują się na Exodus 19 : 15 oraz  Samuela 21 : 4 -7 jako argument świadczący za bezżennością. Mylą jednak w tym wypadku pojęcia, gdyż czym innym było powstrzymanie się od pewnych czynności ze względu na powagę i świętość chwili oraz miejsca  (- np. Exodus 19 : 15; 1 Samuela 21 : 4 - 7 ; 1 Koryntian 7 : 5 ), a czymś zupełnie innym stał się nakaz celibatu wbrew woli Bożej narzucony na całe życie, określony w Biblii jako nauka szatańska  - 1 list do Tymoteusza 4 : 1 - 3

                                                                                                                                                                                                                                                                                              W Izraelu staropanieństwo kojarzyło się z bezdzietnością, a to było oznaką braku błogosławieństwa i z tej racji nie cieszyło się uznaniem. Żaden ze służących Bogu kapłanów nie mógł mieć uszkodzonych jąder ( 3 Moj.21 : 20 ), gdyż miał być zdatny do małżeństwa, a żona jego miała być dziewicą ( 3 Moj. 21 : 13 - 14 ). Jest to w zgodzie z poglądem chrześcijańskim, gdyż w 1 liscie do Tymoteusza 3 : 1 apostoł Paweł napisał m.in. że " biskup ( gr. episkopos dosł. stróż ) ma być mężem jednej żony ", a werset 4 i 5 dodaje " który by własnym domem dobrze zarządzał, dzieci trzymał w posłuszeństwie i wszelkiej uczciwości, bo jeśli ktoś nie potrafi własnym domem zarządzać, jakże będzie mógł mieć na pieczy Kościół Boży ? "                                                                                                                                                                Podobnie powiedziano o diakonach :  " diakoni niech będą mężami jednej żony , którzy potrafią dobrze kierować dziećmi i domami swymi " - 1 Tymoteusza 3 : 12

 

Kolejnym wersetem ewidentnie zmienionym przez kler jest 1 list do Koryntian 9 : 5. W Biblii Tysiąclecia oddano ten werset następująco : " Czyż nie wolno nam brać z sobą niewiasty - siostry, podobnie jak to czynią pozostali apostołowie oraz bracia Pańscy i Kefas ? "

Tymczasem według dokładnego tłumaczenia z tekstów greckich werset ten brzmi : " Czy nie wolno nam zabierać z sobą żony chrześcijanki, jak czynią pozostali apostołowie i bracia Pańscy, i Kefas ?

Autorem tych skandalicznych fałszerstw była komisja zajmująca się przekładem z łaciny z soboru trydenckiego. Sprawa ta jest znana protestantom i prawosławnym, którzy wytykają to kościołowi rzymsko-katolickiemu. Doczekała się też licznej krytyki m.in. Heinza Jurgena Vogelsa : Celibacy : Gift or law ? A critical investigation.

Jak doszło do tego fałszerstwa ? Tekst łaciński  " numquid non habemus potestatem sororem mulierem circumducendi sicut et ceteri apostoli et fratres Domini et Cephas " zawiera określenie sororem mulierem od soror - siostra w znaczeniu chrześcijanka oraz mulier - małżonka. Występujący w łacinie podwójny biernik t.zw accusativus duplex powinien zostać przetłumaczony przy pomocy dodatkowych słów np. przyimków i zaimków. Podwójny biernik jest typową konstrukcją gramatyczną w łacinie oraz grece choć nie ma go w języku polskim. Tłumaczenie więc to powinno brzmieć : chrześcijanki jako żony. Podobnie jest w języku greckim : μὴ οὐκ ἔχομεν ἐξουσίαν ἀδελφὴν γυναῖκα περιάγειν, ὡς καὶ οἱ λοιποὶ ἀπόστολοι καὶ οἱ ἀδελφοὶ τοῦ κυρίου καὶ Κηφᾶς . W greckim tekście  ἀδελφὴν γυναῖκα  również oznacza chrześcijankę - żonę. Podobne określenie mamy w Ewangelii Mateusza 1 : 20 gdzie anioł mówi do Józefa aby nie obawiał się wziąć Marii za żonę dla siebie : μὴ φοβηθῇς παραλαβεῖν Μαριὰμ τὴν γυναῖκά σου.

W tekście łacińskim jest podobnie  : noli timere accipere Mariam coniugem tuam. Coniuga - to oczywiście małżonka. Sytuacja jednak uległa zmianie. Po soborze trydenckim w 1546 r. odwrócono szyk wyrazów w 1 liście do Koryntian 9 : 5 i zamiast sororem mulierem odczytywano mulierem sororem. Odwrócono więc szyk dopełnienia bliższego i dalszego w stosunku do oryginału. Było to oczywiste fałszerstwo. Z tekstu Biblii w ten sposób zniknęło wyrażenie chrześcijanka jako żona.

 

Dlaczego więc w katolickich przekładach w 1 liście do Koryntian 9 : 5 zastosowano niepoprawną gramatycznie formę kobieta - siostra w tłumaczeniu tekstu ? Jest to konsekwencją spuścizny anty-seksualnej katolickiego świętego - Augustyna, który podobnie jak wielu innych mnichów miał obsesje na tym punkcie wynikającą z nienaturalnie narzuconego sobie celibatu. Takie sztuczne ograniczenia, które prawie nigdy nie były respektowane przez kler doprowadziły do ogromnych wynaturzeń i potężnego zakłamania. W gruncie rzeczy duchowni katoliccy mieli gosposie, z którymi żyli w konkubinacie

 

Jednak prawdziwi chrześcijanie  w tym apostołowie zabierali ze sobą w podróże swoje żony ( 1 Koryntian 9 : 5 ), ale nie nałożnice ( 2 Samuela 5 : 13 LXX ) . Nałożnica ( Gr. παλλακις )  to nie γυνη ( żona ). Współżycie przedmałżeńskie z kimkolwiek innym poza jedyną osobą związaną węzłem małżeńskim w przypadku chrześcijan było jednoznacznie zakazane w Piśmie Świętym.

 

W Piśmie Świętym nie ma też żadnej wzmianki o instytucji konkubinatu. Nigdy apostołowie nie zakładali takiej instytucji. Faktem jest natomiast, że w odstępczym chrześcijaństwie obok konkubinatu dla świeckich funkcjonował przez niemal sześć wieków konkubinat dla tzw. starszych kościoła, w tym dla prezbiterów i diakonów. Tenże konkubinat nazywał się syneis i polegał na wspólnocie domu, ducha i łoża oraz towarzyszeniu w podróżach osobie duchownej przez kobietę. Instytucja ta była uznana synodalnie, a zlikwidowano ją dopiero pod koniec VI wieku. Jej uzasadnienie całkowicie błędne upatrywane było w rozmowie Jezusa i Samarytanki (Jana 4 : 5 - 19) oraz wzmianki w 1 liście do Koryntian 9 : 5. Pomimo tego wielu katolickich duchownych nadal po cichu współżyło cieleśnie  ze swoimi gosposiami, a sytuacja taka istnieje do dnia dzisiejszego włącznie.   Po wielu wiekach ostatecznie udało się w końcu papiestwu wprowadzić celibat, lecz nie wynikało to wcale z idei czystości i ascezy, lecz z obawy, aby im nie przepadały majątki, które kościół rzymski tracił, gdy potomstwo papiestwa, hierarchów kościoła czy też zwykłych proboszczów nie chciało wstąpić do t.zw. stanu duchownego.

 

Warto w tej kwestii przypatrzeć się historii celibatu :

 

W Kościele pierwotnym chrześcijanie niezależnie od sprawowanej funkcji  powszechnie byli żonaci, co więcej nakazywała to sama Biblia (1 Tm 3, 1-13; Tt 1, 6-9)

 

na początku IV w. — zabroniono duchownym stosunków płciowych przed odprawianiem mszy

 

ok. 300 r. — na synodzie w Elwirze zabroniono duchownym z wyższymi święceniami kapłańskimi wstępowania w związki małżeńskie

 

314 r. — synod w Ancyrze zezwolił diakonom mieć żony, jeśli je sobie wcześniej zastrzegli

 

325 r. — na soborze w Nicei zabroniono duchownym stosunków płciowych. Zezwolono jednocześnie duchownym, którzy dotychczas mieli żony, pozostać w związku.

 

w połowie V w. — Leon I rozszerzył zakaz małżeństw na subdiakonów

 

VI w. -   małżeństwa zawarte przez duchownych po wyświęceniu uznawane są za nieważne ( praktyka poszła inną drogą )

 

589 r. — trzeci sobór w Toledo poleca biskupom, by sprzedawali kobiety podejrzane o spółkowanie z księżmi, a uzyskane ze sprzedaży pieniądze przeznaczali na cele charytatywne ( podobny nakaz wydaje czwarty sobór w Toleda w 633 r. )

koniec. VI w. — powyższy zakaz powtórzył Grzegorz I

 

665 — odbył się dziewiąty z kolei sobór w Toledo, którego kanon 10 stanowił: "Kto tedy, od biskupa po subdiakona, płodzi synów w małżeństwie zasługującym na potępienie, z kobietą wolną lub niewolnicą, ten powinien podlegać karze kanonicznej; dzieci z takiego haniebnego związku nie tylko nie powinny otrzymać spadku po rodzicach, lecz na zawsze, jako niewolnicy, stanowić własność Kościoła, którego kapłanami byli ich ojcowie, gdyż ci spłodzili ich w nagannych okolicznościach"

Zdarzało się, iż duchowni hańbili kobiety w kościołach. Dopuszczali się tego nawet wobec najbliższych krewnych i chyba nierzadko. Dlatego też na soborze odbytym w 753 r. w Metzu postanowiono: «Jeśli duchowni uprawiają porubstwo z zakonnicami, matkami (!), siostrami itd. , to posiadających wyższe święcenia trzeba pozbawiać ich stanowisk, a kapłanów z niższymi święceniami chłostać»

 

1047 r. — Klemens II znów powtórzył wcześniejsze zakazy, które najwidoczniej nie odnosiły żadnego skutku

 

1049 r. — Leon IX ostro potępił małżeństwa księży oraz zaostrzył za nie kary kościelne

 

1055 r. — Wiktor II powtórzył anty-małżeńskie rozporządzenia wśród kleru

 

1056 r. — Stefan IX powtórzył niedawny zakaz

 

1059 r. Mikołaj I ogłosił suspensę (czyli zawieszenie w czynnościach kapłańskich) dla żonatych księży, a wiernym zakazał uczestniczyć w mszach odprawianych przez żonatych

 

Aleksander II (1061-1073) wysłał legatów do krajów katolickich, którzy mieli kontrolować celibatowe dekrety

 

1079 r. — Grzegorz VII ( 1073 - 1085 ) zadekretował pozbawienie urzędów żonatych księży. Przelał o to wiele krwi, "księża świeccy, przeważnie żonaci, rzucali się na legatów obwieszczających celibat, byliby ich targali; ale podniesiono przeciwko nim laików, tj. ludność parafialną, której zapowiedziano, że sakramenty udzielone przez księży żonatych nie są ważne" ( Tadeusz Wojciechowski : Szkice historyczne XI wieku ). Aż do tego papieża wcześniejsze zarządzenia papieży w tej kwestii nie były respektowane, jeszcze w drugiej połowie XI w. większość księży miała żony

 

Za pontyfikatu Innocentego III ( 1198 - 1216 ) który na nowo podjął się ściślejszego wprowadzenia celibatu , do Polski przybywali legaci, mający za zadanie realizację reformy: Idzi z Modeny (1184), Reginald (ok. 1185) kardynał Giovani Malabranca (1189) oraz kardynał Pietro Capuano. Ten ostatni na zwołanym w 1197 synodzie reaktywował przepisy kościelne o bezżeństwie duchownych i usunął ze stanowisk tych, którzy się temu sprzeciwiali.

Kontynuatorem tych działań był arcybiskup gnieźnieński Henryk Kietlicz. Za jego rządów zasada celibatu została wprowadzona jako prawo obowiązujące. Każdy duchowny miał pod przysięgą złożoną na Ewangelię zrezygnować z życia małżeńskiego. Małżeństwa księży zostały potraktowane jako nielegalne, a dzieci z tych związków za pochodzące z „nieprawego łoża”. Miało to jednak głównie na celu uchronienie przed przekazywaniem przez księży w spadku probostw swoim synom. W Polsce zaczęto respektować zasadę celibatu na początku XIII wieku ( utrwaloną formalnie w XIV w. ).

 

Tak więc celibat przyjął się dopiero w XIII wieku, choć nawet później na soborze trydenckim ( 1545 - 1563 ) rozważano jeszcze te kwestie i ostatecznie od tego czasu należałoby przynajmniej pod względem formalnym mówić o powszechnym wprowadzeniu celibatuJednakże było to tylko na papierze, bo rzeczywistość była zupełnie inna o czym dobitnie świadczy historia tak dawniejsza jak i dzisiejsza. Im bardziej celibat był narzucany tym większe anomalie z tym się wiązały. Łączyło się to z przeciwstawianiem się Słowu Bożemu, a to daje zawsze w efekcie pozbawienie łaski Bożej. 

Dalszą konsekwencją takiej postawy jest popadnięcie w coraz większe sprzeczności co wyraźnie widać w historii kleru rzymskiego. Pismo Święte wielokrotnie ostrzegało przed taką postawą. Np. list do Rzymian mówi o konsekwencjach wynikających z przeciwstawiania się  zakazowi tworzenia jakichkolwiek podobizn Boga. W rozdziale 1 : 22 -23 tego listu napisano m.in. "Mienili się mądrymi, a stali się głupi I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka …"

Konsekwencje takiego łamania Prawa Bożego opisane są w dalszych wersetach 24 -27 : " dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą,  ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze,  podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę i ponosząc na sobie samych należną za ich zboczenie karę."

 

Historia każdego kraju zanotowała mnóstwo przypadków uprawiania homoseksualizmu i lesbijstwa w klasztorach katolickich. Nienaturalne izolowanie się od osób drugiej płci, skazanie siebie na ciągłe towarzystwo osób tej samej płci przy nieokiełznanym popędzie płciowym wynikającym z braku świętego ducha Bożego  co z kolei było spowodowane łamaniem Prawa Bożego  znalazło ujście w wynaturzonym obcowaniu cielesnym jednoznacznie potępionym w Biblii. Nie trzeba chyba tłumaczyć co za ten proceder spotkało Sodomę i Gomorę. Chrystus taką samą karę zapowiedział dla obecnego świata - Ewangelia Łukasza 17 : 29 - 30. 

 

Trwanie w tym grzechu doprowadziło do dalszych wynaturzeń o czym mówią wyraźnie następne wersety listu do Rzymian 1 : 28 - 32 " A ponieważ nie uważali za wskazane uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi;  są oni pełni wszelkiej nieprawości, złości, chciwości, nikczemności, pełni są również zazdrości, morderstwa, zwady, podstępu, podłości;  potwarcy, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi, wynalazcy złego, rodzicom nieposłuszni;  nierozumni, niestali, bez serca, bez litości;  oni, którzy znają orzeczenie Boże, że ci, którzy to czynią, winni są śmierci, nie tylko to czynią, ale jeszcze pochwalają tych, którzy to czynią. "

 

A więc brak opamiętania się i zważania na wolę Boga doprowadził do wszelkiej nikczemności, chciwości, podłości i zbrodni. Dowodem znowu na to jest historia zarówno ta miniona jak i obecna, gdzie aż roi się od przestępstw popełnianych przez kler i to nawet na bezbronnych dzieciach. Do czego więc doszło ! Afery pedofilskie, molestowanie nieletnich i ohydne gwałty popełniane przez duchownych katolickich w każdym niemal kraju są na porządku dziennym. 

Wyrazem szcególnej obłudy kleru jest super tajna instrukcja Watykanu  - "Crimen Sollicitationis" wydana pod koniec pontyfikatu Jana XXIII w 1962 r. 

Oficjalnie nie uchylił jej ani Paweł IV, ani Jan Paweł II, ani Benedykt XVI. Instrukcja ta okrywa Kościół katolicki i wymienionych papieży wiekuistą hańbą.

Supertajna instrukcja Watykanu "Crimen Sollicitationis" pod karą automatycznej ekskomuniki nakazywała ukrywanie przestępstw pedofilii popełnionych przez duchownych oraz samych przestępców w sutannach, niszczenie dowodów zbrodni i bezkompromisową walkę z poszkodowanymi, zakazywała zaś współpracy w tych sprawach z organami ścigania. Wykluczeniem z Kościoła zostali obłożeni nie przestępcy, ale ich ofiary, jeśli ośmieliły się dochodzić swych praw przed świeckim wymiarem sprawiedliwości. Winni byli ukrywani w klasztorach lub na zapadłych probostwach. Zazwyczaj umożliwiano im dalsze kontakty z dziećmi, a tym samym kontynuowanie zbrodniczego procederu.

Na trop watykańskiej instrukcji chroniącej zboczeńców w sutannach wpadli prowadzący śledztwa w sprawie pedofilskich skandali w Kościele amerykańskim i irlandzkim. Zainteresował ich jednakowy na całym świecie tryb postępowania kurii diecezjalnych w stosunku do przypadków seksualnego wykorzystywania dzieci przez księży. Pomimo to, instrukcja dalej obowiązuje. Nowy dekret wydany w tej sprawie z 2001 r. niewiele zmienił. Skoro instrukcja chroniąca zboczeńców nie została oficjalnie cofnięta, nie można wierzyć w szczerość intencji Benedykta XVI, wyrażającego skruchę i przepraszającego ofiary księży pedofilów. Jest to jedynie strach przed opinią publiczną i przed odszkodowawczymi żądaniami, które już doprowadziły do bankructwa wiele parafii. Być może papież łudził się, że przeprosiny wyjdą taniej. 

 

Przestępstwa w które uwikłany jest kler czynią kościół rzymski nieczystym w oczach Boga. Niestety nie są to pojedyncze wypadki. Tylko w Polsce szacuje się, że 60% duchownych katolickich uprawia seks, z czego 10-15 % ma dzieci, a 30 % jest orientacji homoseksualnej. W USA z przeprowadzonego sondażu wynika, że ok.22 % duchownych to pedofile. Badania Philipa Johnsona ujawniły że 80% pedofilów to homoseksualiści (wśród księży aż 90%) (Rzeczpospolita 14.IV.10). Oczywiście statystyka  katolicka próbuje wszystko tuszować i dane zaniżać, ale jakkolwiek by na to spojrzeć fakty są porażające.

Aktualnie nowy papież jezuita Franciszek I wobec rosnącej coraz bardziej krytyki katolickiego kleru zamieszanego w afery pedofilskie na całym świecie, wydał szereg oświadczeń, które mogą pozornie świadczyć o chęci zrobienia porządku we własnym podwórku. Znamienne jest jednak to, że pomimo posiadania jawnych dowodów winy przez świecki wymiar sprawiedliwości do tej pory nie doszło do wymierzenia kary wielu wyższym hierarchom katolickim splamionym haniebnym występkiem i praktykowaniem tego procederu na szeroką skalę. Z obserwacji raczej wynika, że Watykan w pewien sposób  wydaje się ochraniać swoich. 

 

Jak na to wszystko zapatruje się Bóg ? Nie ma co do tego żadnych złudzeń. Chrystus powiedział bowiem : " każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone  ! " - Ewangelia Mateusza 7 : 19. 

 

—————

Powrót


Kontakt

Biblia-odchwaszczona